W 2011 zrobiliśmy w 12 miesięcy 15 oficjalnych imprez na 1st Floor. Oficjalnych – bo było jeszcze trochę nieoficjalnych.
Praktycznie na każdej pojawiał się taki Jacek – fotograf. I robił zdjęcia. Zawsze chciałem z nim porozmawiać po co robi te zdjęcia, ale ciągle było tyle do ogarniania, że jak się impreza kończyła, to go już nie było.
I teraz nagle pojawiła się informacja, że 1st Floor znalazł się w finale Grand Press Photo 2012. Wow, this is pretty amazing!
Haha, teraz to jest śmieszne jak ze Stanikiem, Bruchą i Kucykiem robiliśmy quarterbowla raz do 6:30 rano. Albo z Jacem i Kuśmiejem w styczniu 2011 przy -10 C na kolanach szlifowaliśmy przez kilka dni pod rząd w pyle po 16 h dziennie podłogę żeby była gładka i równa:
Tak było w Nowy Rok. Zamiast kaca była praca.
Z perspektywy czasu zawsze lepiej wszystko widać. A teraz widać, że było więcej niż warto. Duża piona dla wszystkich, którzy zbudowali marzenie.
Współczuję, ciężka praca i ciężkie warunki alemam nadzieję, że chociaż kasa w porządku. Pozdrawiam i życzę powodzenia